czwartek, 9 stycznia 2014

Po świętach



Witajcie kochani  po świętach,
zacznę chyba od końca choć mam kilka zaległych postów ale czemu doba ma tylko 24 godziny?

Przed świętami w czwartek Kuba przyjął kolejną chemię, którą zniósł nie najlepiej.  Zaraz po powrocie z Warszawy zaczął wymiotować, leżał i nie miał apetytu. Pojawiało się zatem pytanie gdzie spędzimy święta w domu czy w szpitalu? Ten stan trwał do soboty przedświątecznej, kiedy to Kuba dżwignął się ze swojego łóżka i zapytał a choinkę mamy????? I to był pierwszy dzień naszych przedświątecznych przygotowań. Choinka natychmiast zagościła w domu, a nasz mały wojownik aktywnie ją stroił z uśmiechem na ustach. I to nic , że w domu mieliśmy bałagan, nie było zakupów, ani porządków, najważniejsze było to, że Kuba poczuł się lepiej i święta spędzimy w domu wszyscy razem

















Kuba był taki szczęśliwy, że nadchodzą święta, ciągle zaglądał do pokoju , w którym stała choinka i był podekscytowany atmosferą świąteczną. Udało się święta były udane, bo w domu, z dala od szpitalnego łóżka, chorych dzieci, kroplówek, bólu i stresu. staraliśmy się przez tych kilka dni żyć chwilą i nie myśleć o tym, co będzie




jak co roku w nasze progi zagościł mikołaj. W tym roku nie było już tak wielkiej euforii z tej wizyty, jak w latach minionych,mimo wszystko był to bardzo ważny i wyczekiwany gość
















Wigilię i święta spędziliśmy w domu, ciesząc się tym, że taki prezent dostaliśmy od losu, że z Kubą nic się nie działo i że mogliśmy ze sobą pobyć, pobawić się i pocieszyć atmosferą i wspólnymi chwilami w radości i spokoju. Zaraz po świętach 27 grudnia mieliśmy kolejny wyjazd do Warszawy i kolejną zaplanowaną chemię i znowu pojawiło się pytanie gdzie i jak spędzimy Nowy Rok, ale los i tym razem okazał się dla nas łaskawy. okazało się, że atmosfera świąt tak dobrze wpłynęła na Kubę, że morfologia mimo systematycznej, cotygodnowej chemii był bardzo dobra, a kolejna chemia przebiegła bez najmniejszych powikłań. Tym sposobem Nowy rok przywitaliśmy w domu, wprawdzie bez balu, hucznych zabaw, raczej tak codziennie, ale najważniejsze, że w domu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz