Witajcie kochani po świętach,
zacznę chyba od końca choć mam kilka zaległych postów ale czemu doba ma tylko 24 godziny?
Przed świętami w czwartek Kuba przyjął kolejną chemię, którą zniósł nie najlepiej. Zaraz po powrocie z Warszawy zaczął wymiotować, leżał i nie miał apetytu. Pojawiało się zatem pytanie gdzie spędzimy święta w domu czy w szpitalu? Ten stan trwał do soboty przedświątecznej, kiedy to Kuba dżwignął się ze swojego łóżka i zapytał a choinkę mamy????? I to był pierwszy dzień naszych przedświątecznych przygotowań. Choinka natychmiast zagościła w domu, a nasz mały wojownik aktywnie ją stroił z uśmiechem na ustach. I to nic , że w domu mieliśmy bałagan, nie było zakupów, ani porządków, najważniejsze było to, że Kuba poczuł się lepiej i święta spędzimy w domu wszyscy razem
Kuba był taki szczęśliwy, że nadchodzą święta, ciągle zaglądał do pokoju , w którym stała choinka i był podekscytowany atmosferą świąteczną. Udało się święta były udane, bo w domu, z dala od szpitalnego łóżka, chorych dzieci, kroplówek, bólu i stresu. staraliśmy się przez tych kilka dni żyć chwilą i nie myśleć o tym, co będzie
jak co roku w nasze progi zagościł mikołaj. W tym roku nie było już tak wielkiej euforii z tej wizyty, jak w latach minionych,mimo wszystko był to bardzo ważny i wyczekiwany gość
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz