sobota, 6 października 2012

akcja nakrętkowa



Moi drodzy,


nasza akcja nakrętkowa została zainicjowana i wdrożona w życie z wielkim zaangażowaniem Kuby rehabiltantki- Pani Mileny. Początkowo to ona wszystko koordynowała i załatwiała. Akcja początkowo nie przynosiła zbyt wielkich plonów, ale w miarę upływu czasu dołączały do nie kolejne osoby. Cena jest zabawna za kilogram 50 groszy i żeby zebrać jakąś pokazną sumę trzeba się niezle napracować, ale z drugiej strony bez pracy nie ma kołaczy.  W minioną sobotę  tata Kuby dostarczył do punktu recyklingowego, który skupuje od nas owe nakrętki 400 kilogramów, oj tak trochę tego było, zbieranie trwało kilka ostatnich miesięcy i zjednoczyło wiele osób. Zbierali uczniowie szkół z Łowicza i okolic , przedszkolaki, sąsiedzi, zbierali ludzie w stowarzyszeniu, gdzie Kuba jest rehabilitowany, Pani wożna z mojej szkoły zapewniła mi jeden transport prywatnie od swojego syna, kilkoro absolwentów  szkoły w której pracuję  zbiera nakrętki dla Kuby,  Pani Kasia ( Kuby ciocia od hipoterapii) zainicjowała pomysł zbierania nakrętek podczas sierpniowej pielgrzymki do Częstochowy, tyle ludzi wzięło w tym udział, a to kilkumiesięczne zbieranie dało kwotę 200 złotych, może to i niewiele, zważywszy na nasze wydatki związane z leczeniem Kuby. 250 złotych potrzeba na jednorazowy wyjazd do Zazdzierza, gdzie już miesiąc dojeżdzamy do tego dochodzi jeszcze 1,5 godz rehabilitacji prywatnie w Łowiczu raz w tygodniu i w czwartki hipoterapia. W skali miesiąca to  uzbiera się niezła sumka i te 200 złotych to mała kropelka w porównaniu do zaangażowania tak ogromnej liczby osób, ale...... ziarnko do ziarnka i ..... Chciałabym  podziękować wszystkim, którzy zbierali i nadal zbierają nakrętki dla Kuby, którzy włożyli w to wiele starań, serca, kosztem swojego wolnego czasu zaangażowali się w pomoc, bardzo gorąco dziękujemy Wam kochani

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz