niedziela, 21 października 2012

Nieborów





Wczoraj , korzystając z przecudnych uroków jesieni  i cudownej aury za oknem, postanowiliśmy pojechać do Nieborowa, pięknego parku, oddalonego od Łowicza zaledwie kilkaset kilometrów. Postanowiliśmy się odstresować przed jutrzejszym ważnym i jakże decydującym dniem





do bagażnika samochodu zapakowaliśmy Kuby rowerek, aby Kubie było łatwiej poruszać się po dużej powierzchni parku. Był to strzał w dziesiątkę. Kuba zamknięty dwa tygodnie w domu ze względu na przeziębienie a następnie , żeby zminimalizować ryzyko zachorowania przed jutrzejszym badaniem rezonansu , czuł wreszcie, że żyje wyszedł na powietrze do ludzi







szalał, jezdził rowerkiem, a buzia sama się śmiała





bardzo lubię to miejsce. Kiedy Kuba był jeszcze zdrowy bardzo często jezdziliśmy tam na spacer. Wczoraj, tam na miejscu uświadomiłam sobie, że ostatni raz byliśmy w Nieborowie, kiedy Kuba miał 2 latka. Wtedy zaczęły się pierwsze sygnały i tysiące wizyt, diagnoz, domysłów i pogarszający się z dnia na dzien stan, wreszcie rezonans i długa droga leczenia jaką przeszliśmy. Te 4 lata jakoś przeszły tak między palcami, były, a tak jakby to minął rok, każdy dzień był taki podobny. Szpital, chemia, pogarszający się stan i znowu szpital- powikłania po chemioterapii, brak apetytu, spadek morfologii, dni lepsze i gorsze ale takie podobne, radości , te małe, że jesteśmy w domu i możemy spać w naszym łożku i te większe, że są pozytywne efekty leczenia, ale ciągły strach i pytania co dalej. Kuba był wówczas tak słaby, że nie miał siły zrobić kilku kroków, nosiłam go toalety, cieszyłam jak wypił kilka kropel herbatki lub wody. A jak nie spał i chciał się bawić na leżąco , w łóżku to był ważny dzień. Wtedy jego koledzy bawili się na podwórku, biegali, zjeżdzali na placu zabaw i bawili się w piaskownicy.  Kubie choroba zabrała niewinne dzieciństwo i postawiła przed faktem ciężkiej choroby. Jesteśmy świadomi, ale dopiero dziś wiem , że to nie kara tylko sprawdzian, sprawdzian z miłości i przyjazni innych. Wiele się nauczyłam i zrozumiałam






na przykład  cieszyć się z tego, ze jest piękna pogoda, że mamy siebie, ze jest kolejny dzień, który możemy spędzić razem. Wielu już nie ma takiej możliwości...





































Kuba  świetnie się bawił, a mi serce skacze do góry, jak widzę , że mój skarb jest szczęśliwy. Mam nadzieje, że jutro przekażę Wam równie dobre wiadomośći

1 komentarz:

  1. Będę mocno trzymać dzisiaj za Was kciuki, jesień tego roku jest wyjątkowa, Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń