Kubuś od 7 lat walczy z guzem mózgu- glejakiem nerwu wzrokowego. We wrześniu 2013 r. nastąpiła wznowa choroby. Możliwości leczenia w Polsce wyczerpały się. Ogromną szansę uratowania naszego dziecka dał nam neurochirurg z Tubingen, który zakwalifikował Kubę do częściowej resekcji guza. Ta szansa kosztuje 38.764 Euro. Prowadzimy najtrudniejszą walkę- walkę o ŻYCIE NASZEGO DZIECKA. Prosimy, pomóżcie nam ją wygrać, bo Kubuś musi żyć!
środa, 11 lipca 2012
zumba maraton- podsumowanie
28 czerwca w Sochaczewie odbył się zumba maraton, a dochód ze sprzedaży biletów został przekazany na leczenie Kuby. Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni, ponieważ, jak relacjonują organizatorzy zainteresowanie było spore, przybyło mnóstwo osób. Bilet kosztował 15 złotych nie wiązałam z tym zatem dużych nadziei, niemniej jednak łącznie udało się zebrać 1110 złotych. Pieniążki zostały przekazane na subkonto Kuby w Fundacji Dar Serca w Bielsku- Białej
My osobiście nie mogliśmy uczestniczyć w imprezie, ponieważ w tym czasie byliśmy na turnusie rehabilitacyjnym w Bielsku-Białej, ale z relacji organizatorów i zdjęć wiemy, że imprezę należy zaliczyć do udanych. Wszyscy dobrze się bawili, zumbowali, a przy tym wspomogli leczenie Kuby. W niedzielę planujemy wyjazd na kolejny turnus rehabilitacyjny do Małego Gacna i na ten cel spożytkujemy zapewne środki , które Państwo zebraliście
Kierujemy w imieniu własnym oraz Kuby ogromne podziękowania do organizatorów, który włożyli wiele trudu w przygotowania i zaangażowali się w akcję charytatywną dla Kuby. Dziękujemy Pani Izie i ludziom z którymi współpracowała, wszystkim którzy zechcieli przybyć i wspomóc w ten sposób leczenie naszego synka, dziękujemy Pani Ani- mojej koleżance z pracy, która była osobą pośredniczącą i dzięki której zrodził się pomysł tej imprezy oraz to, że to własnie dla Kuby były zbierane pieniążki. Bardzo gorąco wszystkim dziękujemy
To pierwsza w naszym życiu taka impreza, z której dochód został przeznaczony na leczenie Kuby. Podyktowane to było wieloma względami : wstyd, co powiedzą inni, względy moralne i mówienie głośno o naszym życiu prywatnym, ale chyba dojrzałam do tego, że jeżeli chcę pomóc swojemu dziecku muszę się przełamać, bo sama nie jestem w stanie, więc albo nie będę rehabilitować Kuby a tym samym mówić głośno o naszych problemach, albo zacznę i wtedy spotkamy na swojej drodze ( mam nadzieję tylko dobrych ludzi), którzy wyciągną do nas pomocną dłoń. Wybraliśmy to drugie, nie jest to proste, uwierzcie, ale tak trzeba, tak niestety musi być, dla siebie nie prosiłabym, ale dla dziecka zrobię wszystko , co w mojej mocy. Dziękujemy wszystkim, którzy nam pomagają, to wsparcie jest dla nas niezmiernie ważne.
Z CAŁEGO SERCA DZIĘKUJEMY
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz