sobota, 12 lipca 2014

zakończenie przedszkola



Dla wielu przed dwoma tygodniami rozpoczęły  się wakacje. dla Kuby wprawdzie też, choć, co to za wakacje :(

Okres przedszkolny za nami. Kuba mimo, że miał w tym roku nauczanie indywidualne został zaproszony oficjalnie do przedszkola na uroczyste zakończenie roku szkolnego. No właśnie czas przedszkola,beztroski czas zabaw, pierwszej nauki, pierwsze kroki samodzielności, nauki współdziałania w zespole, pierwsze przyjaznie, może i miłości, pierwsze występy, wierszyki- duma dla wielu rodziców. A co ten czas oznaczał dla Kuby? Dzieciństwo skradziono Kubie już w wieku dwóch lat, kiedy to zaczęły pojawiać się pierwsze sygnały choroby, pierwsze hospitalizacje, szpitale i te niestety błędne diagnozy, pozniej kolejne wizyty lekarskie, niekończące się wyjazdy, początki rehabilitacji- bo coś zaczyna  się dziać, tylko co??????? Właściwie nic- uspokajali lekarze, ma lekko obniżone napięcie mięśniowe, potrzeba rehabilitacja, więc zaczęły się ćwiczenia, wyjazdy, turnusy, ale nie było lepiej, niedowład postępował.  Musiał być wcześniej tłumaczyli lekarze, tylko pani nie zauważa, im dziecko starsze, rośnie, bardziej jest widoczny. patrzyłam na zdjęcia, analizowałam stan kuby i nie wierzyłam, ale wszyscy twierdzili, ze nic mu nie jest, ze wymyślam, szukam sobie problemów. Zbliżały się Kuby trzecie urodziny, zapisałam go do przedszkola integracyjnego,niestety 17 sierpnia padła diagnoza, która kolorowe sale przedszkolne zamieniła na szpitalne łózko i kroplówki, a w oczach dziecka zamiast radości  i uśmiechu pojawił się strach, ból oraz płynące po policzkach łzy. Pierwsze tygodnie września 2009 roku to nie czas adaptacji przedszkolnej tak , jak było w planach to czas adaptacji szpitalnej, pierwsze badania, chemie, zabiegi, wenflony, pękające żyły, zabieg wszczepienia portu- dojścia centralnego do podawania chemioterapii i ciąg , niekończących się złych wiadomości, którymi byliśmy zasypywaniu. Ból, strach, łzy to była codzienność. Rozpoczęła się walka o życie. Po 14 miesiącach sukces, ale strach pozostał na długo, wszyscy powtarzali, guz będzie odrastał, niebawem wrócicie na onkologię, ale my tak bardzo chcieliśmy wierzyć, że będzie inaczej, że się udało.Po zakończonym leczeniu onkologicznym Kuba jeszcze nie poszedł do przedszkola, ponieważ jego stan ogólny na to nie pozwalał, wówczas zaczęliśmy walczyć o jakość jego życia. Tysiące preparatów wzmacniających organizm i podnoszących odporność, tysiące godzin rehabilitacji, walka z padaczką, terapia wzroku, zajęcia pedagogiczne, logopedyczne, hipoterapia to wszystko po to , żeby Kuba był w przyszłości jak najbardziej samodzielny. Do przedszkola poszedł jak 5 latek, ale wówczas zaczęła się cała seria infekcji, przeziębień, która dla zdrowego dziecka są błahostką, natomiast dla dziecka, którego jest znacznie obciążone leczeniem onkologicznym prawdziwym wyzwaniem dla organizmu. Tak minęły Kubie dwa lata przedszkola, więc  czasu spędził w domu i na turnusach niż w przedszkolu, ale była to taka namiastka normalności. Niestety nie na długo, we wrześniu 2013 usłyszeliśmy, że jest wznowa, że guz urósł, że wracamy na onkologię. trzeba było zabrać kubie nawet tą namiastkę,odseparować od kolegów i życia przedszkolnego zamknąć w czterech ścianach fundując nauczanie indywidualne. Ból straszny, ale wszystko dla jego dobra. i tak w skrócie minął kubie czas dzieciństwa i edukacji przedszkolnej.dwa tygodnie temu zostaliśmy zaproszeni na oficjalne pożegnanie przedszkola. Był to bardzo trudny,pełen emocji dzień. Tak bardzo serce pęka jak patrzy się na te wszystkie radosne, beztroskie, pięknie wystrojone i uśmiechnięte dzieciaczki, tak trudno wtedy zaakceptować i wytłumaczyć sobie, ze tak właśnie musiało być. 

Dla Kuby był to również ważny dzień,może nie taki jak być powinien, ale koledzy i dyrekcja stanęli na wysokości zadania


































oprócz tradycyjnego dyplomu ukończenia przedszkola i misia absolwenta Kuba otrzymał piękne prezenty, pamiątki od dyrekcji  i Rady Pedagogicznej.pani dyrektor pozyskała też sponsorów, aby sprawić kubie trochę frajdy i wywołać uśmiech na buzce naszego choruszka.


Dziękujemy wszystkim pracownikom przedszkola za czas wspólnie spędzony, za uśmiech, ciepło, troskę, zaangażowanie, pomoc, za to, ze los Kuby nie jest wam obojetny. Dziękujemy, że Kuba mógł spędzić pod dachem tego przedszkola choć kilka krótkich chwilą, które wpisały  się w jego pamięć jako chwile radosne, wyjątkowe i niepowtarzalne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz