sobota, 19 lipca 2014

Gdy w jednej chwili wali się cały świat, człowiek uświadamia sobie, że szczęście było na wyciagnięcie ręki. To szczęście burzy jeden dzień – dzień w którym słyszymy diagnozę -  rak.  Pojawia się w naszym życiu z nienacka i burzy cały spokój, wywraca  całe życie do góry nogami.  Rak puka do naszych drzwi nagle, nie ostrzega, nie planuje ,nie pyta czy może, wchodzi jak nieproszony gość i staje się najważniejszą  częścią naszej rodziny- wszystko jest podporządkowane niemu, zostaje gościem na długo, niszczy wszystko, jest okrutny, podstępny i bezwzględny – kradnie to, co najcenniejsze - dziecko. Nie pyta czy może, bezwzględnie i drastycznie zabija je na naszych oczach w okrutnych męczarniach, pozbawiając nadziei . Najgorsze jest to, że człowiek w obliczu nowotworu nie może nic zrobić 

Wszystko zmienił ten jeden dzień 17 sierpnia 2009,dzień w którym  usłyszeliśmy diagnozę: nowotwór mózgu, guz duży, rozległy, nieoperacyjny, obrzęk, duże zmiany. Słowa lekarzy były jak wyrok- dziecku zostały miesiące życia, guz  nie kwalifikuje się operacji ,chemioterapia go nie zatrzyma- te słowa pani profesor zapamiętam do końca życia, musimy wierzyć, że wydarzy się cud. Po 14 miesiącach leczenia chemioterapią uzyskaliśmy sporą remisje, guz się zmniejszał, obrzęk zniknął, nie było komórek nowotworowych zakończono zatem leczenie onkologiczne. Cieszyliśmy się jak dzieci z prezentu, który ofiarował nam los. Ale życie postawiło nas przed kolejnymi trudnymi wyborami i decyzjami. Wrzesień 2013 kontrolny rezonans głowy pokazał, że guz powiększył się dwu-trzykrotnie- jest tak rozległy, że lekarze nie są w stanie określić jego prawdziwych rozmiarów. Rozpoczęliśmy kolejny etap walki, jest już niestety mniej optymistyczny. Po 9 miesiącach leczenia chemioterapią nie ma efektów, guz uodpornił się na  leczenie cytostatykami. Operacja i radioterapia nie wchodzą w grę, ponieważ guz jest za duży a jego lokalizacja bardzo niekorzystna.  Kilka tygodni temu włączono inny protokół leczenia chemioterapią, czy zadziała nie wiemy, a jeżeli nie,  to kończą się dla naszego syna możliwości leczenia w Polsce. Nie mamy czasu, żeby czekać na śmierć, guz jest duży,  a każdy kolejny centymetr przybliża naszego syna do końca jego życia. Postanowiliśmy nie czekać ,aż będzie za pozno, aż lekarze powiedzą, że to koniec, ze niestety nie udało się uratować dziecka, dla nas to nasze dziecko. Dziecko bardzo brutalnie doświadczone w swoim krótkim życiu przez los. Jesteśmy w trakcie bardzo  kosztownych konsultacji za granicą w Stanach, Niemczech i Francji, zwracamy się z uprzejmą prośbą o pomoc finansową  na ten cel. Głęboko wierzymy, że los będzie dla nas łaskawy, że nasz syn otrzyma jeszcze jedną szansę na życie, ta szansa będzie bardzo droga, ale jego życie jest jeszcze cenniejsze, dlatego zwracamy się z uprzejmą prośbą o pomoc. Jedna konsultacja w  klinice w Stanach to koszt 3000-6000 dolarów, jeżeli syn zostanie zakwalifikowany do leczenia będzie ono bardzo kosztowne i niewątpliwie będzie przekraczało nasze możliwości finansowe, dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc.


Kubuś to bardzo pogodny, wesoły  i otwarty na przeciwności  jaki zgotował mu los, mały człowiek, kocha śpiewać, biegać, skakać, jest wiernym kibicem Legii Warszawa, chciałby grać w piłkę, jeździć na rowerze, bawić się z kolegami ,niestety przykuty do szpitalnego łóżka i podłączony do kroplówek  z chemioterapią ogląda życie swoich rówieśników ze szpitalnego okna i tęskni -tak bardzo tęskni za normalnym życiem- życiem bez bólu, zastrzyków, kroplówek i izolacji, życiem na jakie zasługuje każde dziecko- pełnym uśmiechu i beztroskich zabaw, wierzymy, że dzięki Państwa  pomocy niebawem będzie to możliwe. Pomóżmy w gromadzeniu środków potrzebnych na konsultacje, zanim będzie za pozno, nie pozwólmy , aby życie tego chłopca zgasło w wieku ośmiu lat. 

2 komentarze:

  1. Kubusiu, walcz Kochany.
    Sercem i modlitwą jesteśmy z Wami.
    Wierzę,że uda się wygrać tę nierówną walkę z chorobą, walkę o życie.
    Wierzę,że jest tyle wspaniałych Ziemskich Aniołów o sercach pełnych empatii,że pomogą pokonać chorobę i Kubuś kolejny raz wygra walkę swego życia.
    Pozdrawiam Was Marysiu i tulę do serca jak najczulej tylko mogę,bo dobrze wiem,co to znaczy patrzeć na ból i cierpienie dziecka i jeszcze "próbować" żyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Merkur 34C review - xn--o80b910a26eepc81il5g.online
    This review will be 메리트 카지노 쿠폰 dedicated to the Merkur 34C, an extremely popular travel classic. Its features are sleek, septcasino clean and easy to use.Pros and cons include: It's easy to find and use; It's easy to find and 바카라 use; It's a great overall package; It's easy to use;

    OdpowiedzUsuń