sobota, 14 czerwca 2014

Witajcie kochani, 


Kuba wpadł w rytm stałych zajęć po powrocie z turnusu rehabilitacyjnego. W czwartki kolejne wyjazdy na chemioterapię. Dwie pierwsze chemie młody zniósł rewelacyjnie, żadnych typowych powikłań i dolegliwości spowodowanych chemią nie było, Kuba czuł się wyjątkowo dobrze, apetyt względnie dopisywał, nie było bólu brzucha, wymiotów. Trzecia chemia była już bardziej bolesna, zaraz w piątek niekończące się wymioty, ból brzucha, brak apetytu i typowe osłabienie utrzymujące się do niedzieli. W miniony czwartek za nami kolejny wyjazd na chemię, samopoczucie nie było rewelacyjne, ale nie należało też do najgorszych. Rano zaczęły się mdłości i poranne wymioty, brak apetytu. Ale wczoraj był wyjątkowy dzień, oprócz tego, że był to piątek 13, nasz Antek kończył roczek. Kiedy tylko Kuba uzmysłowił sobie jaki mamy dzień, podniósł się z łóźka w radosnym nastroju. Apetyt wprawdzie był zerowy i chęć utrzymania się na nogach byle jaka, ale zwyciężyła chęć uczestniczenia w przygotowaniach do symbolicznej uroczystości naszego najmłodszego członka rodziny. Dmuchanie balonów sprawiło Kubie tyle frajdy, że z minuty na minutę czuł się lepiej. Ta oprawa psychiczna w sprawianiu choremu dziecku przyjemności, aby choroba zeszła na drugi plan jest jest niezastąpione. 
Dziś mamy kolejny wielki dzień, dzień pełen emocji związany z badaniami oceniającymi skuteczność leczenia chemioterapią. Tak , tak dobrze się domyślacie, dziś Kuba ma zaplanowany MR głowy, każdy kto przechodził przez to piekło, wie, że emocje sięgają zenitu. Jesteśmy już od 7 rano w klinice, żeby tu dotrzeć musieliśmy wstać bardzo, bardzo wcześnie. Teraz czekamy na wezwanie na badanie i to jest chyba najgorsze, tu na miejscu, emocje jeszcze rosną, stres się potęguje.  niby stan ogólny Kuby jest dobry, nie ma na dzień dzisiejszy żadnych pogłębiających się deficytów neurologicznych, może to świadczyć o tym, że guz nie rośnie. No właśnie, może, ale nie musi. Moja interpretacja stanu Kuby okazywała się wiele razy błędna. Kiedy przed rokiem Kuby guz powiększył się trzykrotnie nie widziałam u Kuby najmniejszego pogorszenia, wręcz przeciwnie. Natomiast  kiedy stan Kuby budził wiele zastrzeżeń okazywało się , że były to fałszywe alarmy. Tak więc obserwacje takie zostawiam gdzieś daleko i skupiam się na badaniu tu i teraz, które zobrazuje rzeczywisty stan guza. Prosimy o kciuki i modlitwę

1 komentarz:

  1. Witam będzie dobrze; musi być. dla Was najwyższa pora na zwykłą codzienność i koniec leczenia. przeszłam przez to ze swoim dzieckiem znam ten strach graniczący z paniką, ale dacie rade. My już mamy tą codzienność tego Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń