piątek, 14 marca 2014

Witajcie kochani,

tak ciężko znależć mi czas , żeby pisać na bieżąco. Nasz najmłodszy  członek rodziny stara się jak może, żeby mi go świetnie gospodarować, nawet sen w  ciągu dnia ograniczył do zaledwie godzinki. To wystarcza mu na pełna regenerację i buszowanie do 21, a jak w końcu towarzystwo idzie spać to nie wiadomo, co robić, spraw jest cała masa i papierkowych związanych z Kubą i  apele o 1%, prowadzenie bloga, forum, kwestie konsultacji, tłumaczenia dokumentów i takich przyziemnych spraw jak sprzątanie, pranie, gotowanie. Obowiązki domowe w ciągu dnia schodzą na trzeci plan. Najważniejsze, żeby podać Kubie leki, przygotować śniadanko, pomóc ubrać się, umyć i przygotować do nauczania z panią. Po południu trzeba zorganizować dojazd na rehabilitację, wcześniej jakiś obiadek dla Kuby niejadka, który często grymasi i kręci nosem , a odpowiednia dieta przy leczeniu chemią jest bardzo ważna. Antek  jest bardzo żywy i dobrze rozwija się fizycznie , raczkuje wszędzie wchodzi, otwiera, podciąga się. Trzeba uważać, żeby nie spadł i nie ściągnął sobie czegoś na głowę, ponieważ wszędzie go pełno, nie usiedzi w jednym miejscu i nie pobawi się sam. Łóżeczko to kara nie z tej ziemi, więc dwoję się, żeby nadążyć ze wszystkim, ale nie zawsze mi to wychodzi. I pomyśleć , że nie pracuję zawodowo...

wracając do spraw związanych z Kubą. Rezonans wyszedł dobrze, zmniejszyła się strefa obrzęku i wzmocnienia, guz też uległ nieznacznemu zmniejszeniu, kontynuujemy zatem chemię o nazwie winblastyna, podawaną w odstępach cotygodniowych . Leczenie planowane jest do pazdziernika. Przed nami jeszcze cała masa wyjazdów, ale najważniejsze, że leczenie przynosi rezultaty. Mamy nadzieję, ze kolejne badania będą tak samo optymistyczne jak ostatni rezonans, albo jeszcze bardziej. Za nami kolejne czwartkowe wyjazdy na chemię. W minionym tygodniu Kuba czuł się zle skarżył się na potworny ból brzucha w czwartek i piątek, w czwartek był bardzo słaby. Po powrocie z CZD leżał jak pluto, wymiotował i cierpiał. Wczorajsza chemia należy do bardziej udanych. Obyło się bez wymiotów i mdłości, forma na dzień dzisiejszy nie jest najgorsza, asekuracyjnie będzie teraz dostawał leki przeciwbólowe w związku z nawracającymi bólami brzuszka tuż po kuracji, a my jako rodzice planujemy zrobić mu badanie USG brzuszka, żeby sprawdzić czy wszystko jest w porządku i ból brzucha to tylko jedno z wielu powikłań po kuracjach chemioterapią

1 komentarz:

  1. witam. my przy winblastynie braliśmy ranigast przez około 4 dni przerwa do chemii i znów od nowa. mama piotrusia

    OdpowiedzUsuń