niedziela, 25 maja 2014

wielkanocnie


Przed Świętami Wielkanocnymi Kuba przyjął po dłuższej przerwie związanej z infekcjami  kolejną dawkę chemioterapii. Obawiałam się bardzo świąt, ponieważ jego organizm był bardzo wymęczony i chemioterapią i tym, co ostatnio działo się z Kuba.  Ale okazało się, że forma kuby była na medal, a może atmosfera trochę się udzieliła. jeszcze w wielki Piątek brakowało sił, ale  za to w sobotę nasz bohater wstał radosny i uśmiechnięty,  zaczęliśmy malować pisanki, szykować koszyczki. Poszliśmy razem do kościoła, Kuba był taki radosny, podekscytowany, że aż miło było popatrzeć.


















W niedzielę, jak większość rodzin zasiedliśmy do wielkanocnego śniadanka. Kubcio kazał się odstroić w koszulę i krawat- bardzo lubi takie klimaty . A po śniadanku ponieważ był w dobrej formie ciągnął nas na spacer do Nieborowa, niestety pogoda pokrzyżowała nam nieco plany i spacer  jak najbardziej doszedł do skutku, ale w poniedziałek





























To  był piękny czas, który mogliśmy spędzić rodzinnie, a Kuba po długim czasie, mógł wyjść do ludzi na dwór. Był bardzo zadowolony, chodził sam, nawet nie narzekał, że bolą go nożki, zbierał kwiatki ( oczywiście dla mamy :)) dodam, ze były to najpiekniejsze bukiety mleczy , jakie dostałam :) Święta zatem zaliczamy do bardzo, bardzo udanych mimo, ze forma tuż przed zapowiadała nieco inną atmosferę, cieszymy się jednak, że było nam dane spędzić te dni, cieszą się dobrą formą dziecka, a Kuba wydawał się być najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Nie ma nic cenniejszego- niż uśmiech schorowanej smutnej buzi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz