Kochani,
w miniony piątek, tak jak było zaplanowane odbyło sie badanie rezonansu głowy naszego Kubusia , które przebiegło w znieczuleniu ogolnym. Do ostatniej chwili było wiele pytan i niejasności, ponieważ krótko przed badaniem Kubuś miał infekcję górnych dróg oddechowych i choć antybiotyk szybko ją zwalczył, kaszel utrzymuje się do dziś. Było zatem wiele pytań i strachu , ale ostatecznie lekarz powiedział, ze nie widzi przeciwwskazań. Decyzja zapadła - badanie się odbyło, na szczęście bez żadnych problemów. Kuba wybudził się z narkozy a godzinę pózniej już chdził ( wprawdzie chwiejnym krokiem ) tam i z powrotem po szpitalnym korytarzu. Ale do rzeczy. Już w piątek Pani doktor była na tyle miła, że powiedziała nam, że jest dobrze. Natomiast wczoraj mielismy kolejną wizytę kontrolną na onkologii. Guz stoi w miejscu tzn ani się nie powiększa ( dzięki Bogu), ani nie zmniejsza. Wiadomości ogólnie dobre. Modliłam się tylko, aby nie rósł, a to że stoi w miejscu to dobrze, choć nie znamy dnia ani godziny, kiedy może zacząć odrastać. Kolejny termin badania rezonansu został zaplanowany na koniec sierpnia ( 29). Co sześć tygodni mamy wizyty kontrolne na onkologii, płukanie dojśćia centralnego, a w razie potrzeby konsultacje u specjalistów. Wielki kamień spadł mi z serca, bardzo się boję tych badań, a jeszcze bardziej wyników. Stres w oczekiwaniu na badanie, pożniej samo badanie i klucz , czyli wynik czasami myślę, że więcej nie dam rady, ale ogromnie się cieszę, że nasze życie zostaje "po staremu". Rehabilitacja ruchowa, terapia wzroku, SI, logopeda, psycholog i może pomyślimy z czasem o przedszkolu, bo Kubuś zaczyna nabierać sił po chemioterapii i mówi, że mu się nudzi
Kubuś od 7 lat walczy z guzem mózgu- glejakiem nerwu wzrokowego. We wrześniu 2013 r. nastąpiła wznowa choroby. Możliwości leczenia w Polsce wyczerpały się. Ogromną szansę uratowania naszego dziecka dał nam neurochirurg z Tubingen, który zakwalifikował Kubę do częściowej resekcji guza. Ta szansa kosztuje 38.764 Euro. Prowadzimy najtrudniejszą walkę- walkę o ŻYCIE NASZEGO DZIECKA. Prosimy, pomóżcie nam ją wygrać, bo Kubuś musi żyć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz