Gdy w jednej chwili wali się cały świat, człowiek uświadamia
sobie, że szczęście było na wyciagnięcie ręki. To szczęście burzy jeden dzień –
dzień w którym słyszymy diagnozę - rak. Pojawia się w naszym życiu z nienacka i burzy
cały spokój, wywraca całe życie do góry
nogami. Rak puka do naszych drzwi nagle,
nie ostrzega, nie planuje ,nie pyta czy może, wchodzi jak nieproszony gość i
staje się najważniejszą częścią naszej
rodziny- wszystko jest podporządkowane niemu, zostaje gościem na długo, niszczy
wszystko, jest okrutny, podstępny i bezwzględny – kradnie to, co najcenniejsze - dziecko. Nie pyta czy może, bezwzględnie i drastycznie zabija je na
naszych oczach w okrutnych męczarniach, pozbawiając nadziei . Najgorsze jest to,
że człowiek w obliczu nowotworu nie może nic zrobić
Wszystko zmienił ten jeden dzień 17 sierpnia 2009,dzień w
którym usłyszeliśmy diagnozę: nowotwór
mózgu, guz duży, rozległy, nieoperacyjny, obrzęk, duże zmiany. Słowa lekarzy
były jak wyrok- dziecku zostały miesiące życia, guz nie kwalifikuje się operacji ,chemioterapia
go nie zatrzyma- te słowa pani profesor zapamiętam do końca życia, musimy
wierzyć, że wydarzy się cud. Po 14 miesiącach leczenia chemioterapią
uzyskaliśmy sporą remisje, guz się zmniejszał, obrzęk zniknął, nie było komórek
nowotworowych zakończono zatem leczenie onkologiczne. Cieszyliśmy się jak
dzieci z prezentu, który ofiarował nam los. Ale życie postawiło nas przed
kolejnymi trudnymi wyborami i decyzjami. Wrzesień 2013 kontrolny rezonans głowy
pokazał, że guz powiększył się dwu-trzykrotnie- jest tak rozległy, że lekarze
nie są w stanie określić jego prawdziwych rozmiarów. Rozpoczęliśmy kolejny etap
walki, jest już niestety mniej optymistyczny. Po 9 miesiącach leczenia
chemioterapią nie ma efektów, guz uodpornił się na leczenie cytostatykami. Operacja i
radioterapia nie wchodzą w grę, ponieważ guz jest za duży a jego lokalizacja
bardzo niekorzystna. Kilka tygodni temu
włączono inny protokół leczenia chemioterapią, czy zadziała nie wiemy, a jeżeli
nie, to kończą się dla naszego syna
możliwości leczenia w Polsce. Nie mamy czasu, żeby czekać na śmierć, guz jest
duży, a każdy kolejny centymetr
przybliża naszego syna do końca jego życia. Postanowiliśmy nie czekać ,aż
będzie za pozno, aż lekarze powiedzą, że to koniec, ze niestety nie udało się
uratować dziecka, dla nas to nasze dziecko. Dziecko bardzo brutalnie
doświadczone w swoim krótkim życiu przez los. Jesteśmy w trakcie bardzo kosztownych konsultacji za granicą w Stanach,
Niemczech i Francji, zwracamy się z uprzejmą prośbą o pomoc finansową na ten cel. Głęboko wierzymy, że los będzie
dla nas łaskawy, że nasz syn otrzyma jeszcze jedną szansę na życie, ta szansa
będzie bardzo droga, ale jego życie jest jeszcze cenniejsze, dlatego zwracamy
się z uprzejmą prośbą o pomoc. Jedna konsultacja w klinice w Stanach to koszt 3000-6000 dolarów,
jeżeli syn zostanie zakwalifikowany do leczenia będzie ono bardzo kosztowne i
niewątpliwie będzie przekraczało nasze możliwości finansowe, dlatego zwracamy
się z prośbą o pomoc.
Kubuś to bardzo pogodny, wesoły i otwarty na przeciwności jaki zgotował mu los, mały człowiek, kocha
śpiewać, biegać, skakać, jest wiernym kibicem Legii Warszawa, chciałby grać w
piłkę, jeździć na rowerze, bawić się z kolegami ,niestety przykuty do
szpitalnego łóżka i podłączony do kroplówek
z chemioterapią ogląda życie swoich rówieśników ze szpitalnego okna i
tęskni -tak bardzo tęskni za normalnym życiem- życiem bez bólu, zastrzyków,
kroplówek i izolacji, życiem na jakie zasługuje każde dziecko- pełnym uśmiechu
i beztroskich zabaw, wierzymy, że dzięki Państwa pomocy niebawem będzie to możliwe. Pomóżmy w
gromadzeniu środków potrzebnych na konsultacje, zanim będzie za pozno, nie
pozwólmy , aby życie tego chłopca zgasło w wieku ośmiu lat.
Kubusiu, walcz Kochany.
OdpowiedzUsuńSercem i modlitwą jesteśmy z Wami.
Wierzę,że uda się wygrać tę nierówną walkę z chorobą, walkę o życie.
Wierzę,że jest tyle wspaniałych Ziemskich Aniołów o sercach pełnych empatii,że pomogą pokonać chorobę i Kubuś kolejny raz wygra walkę swego życia.
Pozdrawiam Was Marysiu i tulę do serca jak najczulej tylko mogę,bo dobrze wiem,co to znaczy patrzeć na ból i cierpienie dziecka i jeszcze "próbować" żyć.
Merkur 34C review - xn--o80b910a26eepc81il5g.online
OdpowiedzUsuńThis review will be 메리트 카지노 쿠폰 dedicated to the Merkur 34C, an extremely popular travel classic. Its features are sleek, septcasino clean and easy to use.Pros and cons include: It's easy to find and use; It's easy to find and 바카라 use; It's a great overall package; It's easy to use;